Przypadkowe lub planowane infekcje ospy wietrznej u dzieci – zalety, wady i wątpliwości

Promocja szczepień przeciwko ospie wietrznej dla dzieci nabiera tempa (np. portal http://www.ospawietrzna.pl/, którego właścicielem jest producent szczepionki GSK). Warto wiedzieć, że aktualny program szczepień ochronnych (2013 rok) jedynie zaleca dwudawkowe szczepienie (bez refundacji) dla większości dzieci oprócz kilku grup ryzyka (refundacja). Rodzice dzieci spoza grup ryzyka jednak w niewielkim stopniu interesują się tym szczepieniem, co pośrednio widać w ogólnych statystykach wyszczepialności dla osób 0-19 lat w 2012 roku – szacunkowo poniżej 20% rodziców dzieci decyduje się na to szczepienie u swojego dziecka.

Przy tak niskiej wyszczepialności zdecydowana większość dzieci w naszym kraju będzie przechodzić w najbliższych latach tą infekcję naturalnie. Rodzice niedecydujący się na szczepienie automatycznie zdają swoje dzieci na wcześniejszą lub późniejszą przypadkową ospę wietrzną. Bardzo niewielu rodziców decyduje się na dodatkową opcję jaką jest próba planowanej infekcji ospą wietrzną (najczęsciej opcja ta nazywana jest „ospa party”). Częściowo dlatego, że opcja ta jest masowo krytykowana, co stanowi tło dla promocji szczepionki, a osoby rozważające tą opcję uznawane są za „działające na szkodę własnych dzieci”. Przypuszczalnie zjawisko to istnieje na marginalną skalę, ale w mediach skala ta urasta do miana powszechnych praktyk rodziców małych dzieci.

Zadajmy sobie pytanie: Dlaczego wcześniejsze pokolenia decydowały się na takie rozwiązanie (choć nie były to inicjatywy na masową skalę)? Na ile te krytyczne opinie są uzasadnione? Poniżej porównano teoretycznie racjonalną formę planowanej infekcji i przypadkową ospę wietrzną.

Racjonalna i planowana vs. przypadkowa ospa wietrzna

Teoretyczne porownanie

Zasadne czy bezzasadne wątpliwości medyczne i etyczne?

Z historii medycyny wiemy, że prawie od zawsze praktykowano poddawanie dzieci planowym infekcjom wieku dziecięcego. Praktyki takie dotyczyły nie tylko ospy wietrznej, ale też infekcji wirusami zapalenia przyusznic (świnka) i różyczki – tylko nikt nie nazywał tego wówczas „party”.  Pamiętajmy też, że celowe zarażanie dzieci stanowiło w ogóle inspirację do rozwoju wakcynologii, a pierwsze polskie „party ospy prawdziwej” związane z przenoszeniem zarazków ospy prawdziwej na skaleczoną skórę dzieci (wariolacja) miało miejsce w Warszawie w 1768 roku.

Mimo strasznych konsekwencji „party ospy prawdziwej” – m.in. 2-3% zgonów, zapalenia mózgu, zakażenia gruźlicą, wirusami zapalenia wątroby, kiłą, trudne do gojenia rany, roznoszenie ospy na inne osoby, itd. nikt dzisiaj nie nazywa ówczesnej profilaktyki nieetyczną, a właśnie tak określane jest każda planowana infekcja.

WariolacjaŹródło: Edward Jenner and the history of smallpox and vaccination


Obecna ocena planowanej infekcji ospą wietrzną wydaje się bardzo wypaczona ponieważ nie uwzględnia pełnego kontekstu i opisanych powyżej korzyści indywidualnych i zbiorowych płynących z takich działań (zarówno w okresie/regionie gdzie szczepienie nie jest dostępne, lub gdy rodzice z niego rezygnują). Najlepsze przykłady takiej skrzywionej perspektywy to:

  • Wpis blogowy „Głupota party” pokazujący na mocnych fotografiach rzadkie skutki komplikacji ospy wietrznej z przypadkowych infekcji (lektura zalecana), których liczba i ciężkość wg teoretycznych rozważań o zaletach racjonalnej i planowanej infekcji (powyżej) mogły być prawdopodobnie zredukowane.

Kuchar ruletka

Oczywiście żadne rozwiązanie nie daje 100% gwarancji na oczekiwane rezultaty, np. zapobiegnięcie powikłaniom. Racjonalne spojrzenie na różne opcje pozwala jednak jednoznacznie stwierdzić, że rezygnacja ze szczepień i wystawianie dziecka na przypadkową infekcję ospy wietrznej wraz z niekontrolowanym zarażaniem innych osób  to rozwiązanie najgorsze ze wszystkich dostępnych zarówno w ujęciu indywidualnym jak i zbiorowiskowym.

Dlatego też zasadne jest pytanie: czy odwodzenie rodziców (którzy nie rozważają obecnie dostępnych szczepień za pasującą opcję) od możliwości zmniejszającej indywidualne ryzyko komplikacji i zakażeń szczególnych osób postronnych jest etyczne? Czy odwodzenie rodziców od racjonalnych i planowanych infekcji u dzieci, w okresie kiedy szczepienia nie były dostępne, można nazwać nieetycznym?